Jakub Wikłacz z wygraną w debiucie UFC. Polak pokonał Patchy’ego Mixa po niejednogłośnej decyzji sędziów

Jakub Wikłacz udanie rozpoczął przygodę z UFC. Podczas gali UFC 320 w Las Vegas pokonał Patchy’ego Mixa przez niejednogłośną decyzję sędziów, zapisując na swoim koncie pierwsze zwycięstwo w największej organizacji mieszanych sztuk walki. Dla polskiego zawodnika był to długo oczekiwany debiut, poprzedzony sukcesami w federacji KSW.
Debiut Polaka w największej organizacji MMA
Jakub Wikłacz (17-3-2) to były mistrz KSW w wadze koguciej. Przez ostatnie lata uznawany był za jednego z najlepszych zawodników tej kategorii w Europie. Jego transfer do UFC zapowiadano od wielu miesięcy, jednak dopiero październikowa gala w Las Vegas przyniosła oficjalny debiut w oktagonie amerykańskiej organizacji.
Po drugiej stronie klatki stanął Patchy Mix (20-3) – doświadczony zawodnik, który w przeszłości walczył m.in. dla Bellatora. Amerykanin miał za sobą długą serię zwycięstw i uchodził za bardzo wymagającego rywala w parterze. W czerwcu tego roku został jednak zatrzymany przez Mario Bautistę, co przerwało jego siedmiomeczową passę.
Dla obu zawodników pojedynek był okazją do zbudowania pozycji w organizacji – Wikłacz chciał udowodnić, że jego sukcesy w Europie nie były przypadkowe, a Mix zamierzał wrócić do czołówki po porażce.
Mocny początek Wikłacza w stójce
Od pierwszych sekund walki Polak narzucił własne tempo. Ruszył na rywala z wyraźną pewnością siebie, często używał kopnięć i trzymał Mixa na dystans. W pierwszej rundzie inicjatywa należała właśnie do niego. Trafiał częściej, kontrolował środek oktagonu i skutecznie unikał prób sprowadzenia do parteru.
Amerykanin był zaskoczony agresją i precyzją Wikłacza. Choć próbował odgryzać się kontrami, nie był w stanie narzucić swojego rytmu. Dla sędziów i obserwatorów to Polak wyglądał na zawodnika lepiej przygotowanego kondycyjnie i taktycznie.
Zmiana tempa w drugiej rundzie
Druga odsłona pojedynku była bardziej wyrównana. Patchy Mix starał się zwiększyć intensywność i częściej inicjował wymiany w zwarciu. W krótkich fragmentach miał przewagę siłową, jednak Wikłacz odpowiadał skutecznie – pracował nogami, unikał klinczu i celnie kontrował ciosami prostymi.
Z czasem tempo walki zaczęło spadać. Obaj zawodnicy mieli już za sobą wyczerpujące starcia, lecz Polak utrzymał koncentrację i punktował w momentach, gdy Mix próbował skracać dystans.
Trudna trzecia runda i końcówka pod presją
Ostatnia runda przyniosła odmienny obraz walki. Amerykanin sprowadził Wikłacza do parteru i przez kilka minut kontrolował sytuację na macie. Z góry zadawał celne ciosy, które doprowadziły do rozcięcia na twarzy Polaka. Wikłacz znalazł się w defensywie, jednak zachował zimną krew i nie dopuścił do zakończenia pojedynku przed czasem.
Mimo że przewaga Mixa w tej rundzie była widoczna, nie zdołał on zdominować rywala w stopniu, który zapewniłby mu wyraźne zwycięstwo. Po ostatnim gongu obaj zawodnicy czekali na werdykt w napięciu.
Sędziowie orzekli niejednogłośną decyzję – dwóch z nich wskazało na Wikłacza, jeden na Mixa. Ostatecznie Polak wygrał swój pierwszy pojedynek w UFC, rozpoczynając karierę w amerykańskiej organizacji od mocnego akcentu.
Znaczenie wygranej dla kariery Wikłacza
Debiut zakończony zwycięstwem to dla Polaka ważny krok w kierunku stabilnej pozycji w UFC. Organizacja przygląda się europejskim zawodnikom z coraz większym zainteresowaniem, a dobre występy mogą szybko zaprowadzić ich do walk z czołówką rankingu.
Wikłacz od lat uchodzi za jednego z najbardziej technicznych zawodników w wadze koguciej w Polsce. Jego styl łączy spokojne tempo z umiejętną kontrolą dystansu i solidną obroną przed obaleniami. Wygrana nad doświadczonym rywalem potwierdziła, że potrafi przenieść swoje atuty z europejskiego rynku na poziom światowy.
Zawodnik z Olsztyna nie zdradził jeszcze, z kim chciałby zmierzyć się w kolejnym występie. W rozmowach po walce podkreślał jedynie, że planuje regularne starty i celuje w rywali z rankingowego zaplecza kategorii koguciej.
Gala UFC 320 – najważniejsze rozstrzygnięcia
Wynik Wikłacza był jednym z kilku polskich akcentów gali, choć najwięcej uwagi przyciągnęły walki wieczoru. Alex Pereira (13-3) zdobył pas wagi półciężkiej, pokonując Magomeda Ankalaeva (21-2-1) przez techniczny nokaut. Brazylijczyk umocnił w ten sposób swoją pozycję jako jednego z najbardziej skutecznych zawodników ostatnich lat.
W innym pojedynku Merab Dvalishvili (21-4) obronił mistrzowski tytuł w wadze koguciej, pokonując Cory’ego Sandhagena (18-6) jednogłośną decyzją. W kategorii półciężkiej zwycięstwo odniósł Jiri Prochazka (32-5-1), który znokautował Khalila Rountree Jr. (14-7).
Na karcie znalazły się także wygrane Youssefa Zalala, Joe Pyfera, Daniela Santosa i Edmena Shahbazyana. Dla fanów MMA była to gala z dużą liczbą skończeń przed czasem, choć to właśnie debiut Wikłacza przyciągnął uwagę polskich kibiców.